Solidarni z Ukrainą
„Obyś żył w ciekawych czasach” to przekleństwo od wieków budzi w człowieku lęk i niepokój. Od 3 lat żyjemy w realiach ciągłego zagrożenia życia i zdrowia.
Najpierw lękiem napawał nas Covid-19, nieznana choroba, która skutkowała śmiercią lub co najmniej innymi uciążliwymi skutkami. W tle pandemii wydawało się, że daleko od nas i nas nie dotyczące były tragedie w Syrii, Donbasie czy na Krymie. Nie dostrzegamy bądź nie chcemy myśleć, że na świecie ma aktualnie miejsce 37 konfliktów zbrojnych.
Było nam przykro z powodu tych dalekich wojen, ale… wzmożony lęk pojawił się teraz, gdy Władimir Putin podjął decyzję o rozpoczęciu napaści na Ukrainę. Wiadomości o tym, że czołgi są na ulicach spokojnych dotąd wsi i pięknych nowoczesnych miast, że giną ludzie – nie tylko żołnierze, ale też kobiety i dzieci, że przywódca udający nowoczesnego, cywilizowanego lidera grozi odwetem za wsparcie Ukrainy wszystkich, którzy ośmielą się jej bronić.
Jesteśmy istotami wrażliwymi i normalny jest nasz strach przed tym co dzieje się w Ukrainie. Boimy się wojny tym bardziej – im jest ona bliżej nas. Te sytuacje we wszystkich Nas budzą emocje – w tym tę najmniej pożądaną – lęk. W konsekwencji mogą wręcz pojawiać się objawy somatyczne jak kołatanie serca, drżenie rąk, duszności, potliwość, uczucie suchości w ustach, ucisk w gardle, bóle głowy, nudności, zawroty głowy, bezsenność, pobudzenie, płaczliwość i inne osobnicze.
Jak można sobie poradzić w takiej sytuacji, jak można sobie poradzić z lękiem przed wojną i jej okrucieństwami, jak można pomóc innym…
Pierwszy krok, to danie sobie przyzwolenia na to by czuć niepokój, strach. Mamy do tych emocji pełne prawo i nie są one dowodem tchórzostwa czy braku rozsądku.
Drugi krok w radzeniu sobie z lękiem to zbliżenie się do innych ludzi, rozmawianie o wojnie, o zagrożeniach, o naszym niepokoju. Bliskość innych ma moc terapeutyczną.
Kolejny krok to racjonalizacja i opieranie się na prawdziwych informacjach nie zaś dawanie wiary niesprawdzonym newsom czy teoriom spiskowym.
W realizacji kolejnego kroku pomogą słowa Marka Aureliusza:
„Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego”.
Pogódźmy się z tym, że jako jednostki nie zmienimy rosyjskiego jednowładcy ani jego terrorystycznych działań. Skupmy się na tym co realne, by pomóc drugiemu człowiekowi, niewinnemu sytuacji, na wsparciu dla uchodźców, na akcentowaniu solidarność z Ukrainą i Rosjanami którzy przeciwni są wojnie i nie identyfikują się z działaniami W. Putina. By zachować psychiczny dobrostan starajmy się żyć normalnie. Planujmy swoją przyszłość ale też jednocześnie skupiajmy się na codziennych obowiązkach. Jeśli jednak to nie pomoże, nie wstydźmy się prosić lekarza o leki nasenne czy uspokajające, on zdecyduje czy jest taka potrzeba. Najważniejsze żebyśmy byli razem, rozmawiali i nie wstydzi się tego że czujemy strach.
Dbajmy o dzieci!
Zapewne trudno jest Państwu rozmawiać o tych problemach z dziećmi. One czują tak samo jak my – dorośli – tylko mają mniejszą wiedzę, więc mniej rozumieją, tym samym tworzą sobie własny obraz wojny i zagrożeń. Rozmawiajmy z nimi, nie oszukujmy myśląc, że w ten sposób je chronimy. Nie mówmy, że nic się nie dzieje, że wszystko jest i będzie dobrze – ale też nie straszmy! Mówmy językiem zrozumiałym dla dziecka. Tłumaczmy, że w Ukrainie trwa wojna, którą rozpoczął prezydent Rosji, że jest tam niebezpiecznie, że ludzie walczą a my się o nich niepokoimy. Uświadamiajmy, że wojna jest tylko w Ukrainie a Polska jest krajem, który ma duże wsparcie innych państw ponieważ zawarł z nimi umowy o tym, że wzajemnie będą się wspierać, bronić i dlatego wydaje się, że jesteśmy bezpieczni. Nie obiecujcie, że zaraz będzie koniec działań wojennych w Ukrainie. Mówcie prawdę, że nie wiecie jak długo będzie to trwało. Tłumaczcie, że każdy konflikt da się rozwiązać, czasem to zajmuje bardzo dużo czasu ale tak jak dziecko godzi się po kłótni z kolegą, tak kiedyś pogodzą się Państwa. W rozmowach z dziećmi nazywajcie emocje. Nie używajcie katastroficznych określeń i ciągle pytajcie co dziecko wie, by nie zostawiać go samego z myślami o czymś strasznym i nieznanym. Rozmawiajcie o zrozumieniu, o polityce, o tolerancji, o śmierci – w narracji dostosowanej do wieku dziecka. Nie pomijacie tych tematów.
Starajcie się w obecności małych dzieci nie włączać TV czy Internetu, gdzie dominują obrazy przepełnione przemocą. Dla dziecka to informacje trudne do przetworzenia. Zapewnijcie dzieciom zwyczajność, czyli spędzanie razem wolnego czasu z dala od środków masowego przekazu, bycie razem, itd.
Pamiętajmy – poczucie bezpieczeństwa to bycie razem i nie pozostawianie dzieci z informacjami, których znaczenia muszą się same domyślać.
Jeżeli chcecie porozmawiać, zadać pytania – jak rodzić sobie z myśleniem i rozmowami o wojnie zapraszamy do udziału w dyżurach naszych psychologów.
Przez najbliższy miesiąc służymy pomocą na skypie: https://join.skype.com/I7CiE4VIjMGc
w każdą środę w godzinach od 18.00 do 20.00.
Jeśli będzie tak potrzeba przedłużymy działalność Poradni.
Zapraszamy
Rektor
dr Magdalena Grochulska